Jan Brzechwa

PCHŁA SZACHRAJKA

Jest w tej "Pchle" dużo śmiechu, kabaretowej satyry i szczęśliwe, choć dość szokujące zakończenie. Wszystko to jednak pełne jest ciepła, liryki, a od czasu do czasu - nauk dla niegrzecznych dzieci. Samo pojawienie się Pchły na scenie (Jakub Gwit), wywołuje lawinę śmiechu. I tak jest do końca niemal godzinnego spektaklu. Tym, którzy nie czytali lub nie pamiętają tekstu wierszowanej bajki, niech wystarczy, że Pchła Szachrajka to wyjątkowo zmyślna i złośliwa osóbka, której odwiedziny pozostawiają ludzi i zwierzęta w ciężkim szoku.

Reżyser Adam Dzieciniak przyprawia tekst Brzechwy smakowicie. Opowieść o pchle poprowadzona została w kierunku karykatury i bardzo aktualnej satyry, a wątki dla dorosłych i dla dzieci przeplatają się, stając się okazją do śmiechu dla chyba całej widowni. Dla dzieci są więc zabawy z aktorami w wagoniki pociągu czy konkurs taneczny, który wygrywa Szachrajka. Dorośli śmieją się z kolei z discopolowej piosenki (Tadeusz Czarny) i jego efektownych przebieranek.

Do kabaretu nawiązuje też skromna, funkcjonalna scenografia. Sprawdza się świetnie także jako miejsce teatralnej rozrywki dla najmłodszych. To dzięki niej spektakl rozgrywa się blisko widowni.

"(...) Moim zdaniem język i zakres pojęć utworów pisanych dla dzieci powinien przekraczać ich wiadomości, gdyż jest to warunkiem rozwoju" - mówił w jednym z wywiadów Jan Brzechwa.

A że wymowa spektaklu jest nieco gorzka? Cóż, chcieliście bajki - oto bajka.

Czas trwania: 60 min.